Nie kuś mnie, pomywaczko zielonych talerzy,
Bo dziś jestem zmęczony, trzeba spocząć trocha,
Bo jeśli ja chcę kochać, to już jak należy -
Bo kto nie całkiem kocha, ten wcale nie kocha.
Lecz kochać - to się wiązać. A ja muszę w drogę
I nie możesz się nawet o to na mnie gniewać,
Że cię całować nie chcę i pieścić nie mogę -
Bo chcę iść coraz dalej - coraz głośniej śpiewać.
[z tomu Lato 1932]
wiersz ten zawisł niegdyś na pewnym lustrze, które dziś stoi w moim pokoju
czas odbija się w nim, powraca - do kogo?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz